wtorek, 4 marca 2014

Wspomnienia przy gorącej czekoladzie

Dziś ostatki, zatem pozwoliłam sobie poszaleć trochę kulinarnie. Pierwszy raz w życiu robiłam ciasto drożdżowe, a także gorącą czekoladę na bazie prawdziwej czekolady. Wyszło naprawdę pysznie:) Przepis na wspomniane ciasto drożdżowe krąży już od jakiegoś czasu w mojej rodzinie i wszyscy chwalą go sobie jako szybki i niezawodny. Z czystym sumieniem mogę potwierdzić. Grzechem byłoby nie puścić go dalej w świat.





Do miski wsypywać kolejno:

3/4 kostki drożdży, które należy pokruszyć
1   szklankę czubatą cukru
3/4  szklanki oleju
1 i 1/4   szklanki mleka
4  roztrzepane jajka
5 szklanek przesianej mąki pszennej na wierzch

Miskę przykryć i wszystko zostawić na około 1 i 1/2 godziny. Po tym czasie zajrzeć do miski i jeśli mąka się rozchyla i na wierzch zaczyna wypływać rozczyn, całość dokładnie wymieszać drewnianą łyżką aż ciasto będzie miało gładką konsystencję Włożyć na blachę i posypać kruszonką. Piec w nagrzanym piekarniku w temp. 170 stopni ok. 40 min. Sprawdzić patyczkiem.

Smacznego!

Za nami weekend pełen wrażeń. W sobotę wybrałam się mężusiem na wesele, a mały Robercik został w naszym mieszkanku z dziadzią. Można powiedzieć, że jedni i drudzy mieli sporo atrakcji.  Synek spisał się wzorowo, za to mama trzymając w jednej ręce ciasto a w drugiej herbatę wywinęła na weselu orła. Nie wiem jak to zrobiłam, ale wyszłam z tej historii bez  szwanku. Jakże to miło wyrwać się tak od czasu do czasu tylko we dwoje:)W dodatku wreszcie była okazja, żeby zaspokoić swoje kobiece ego a mianowicie elegancko się ubrać i umalować. Tak oto prezentowała się ciężarna mamusia w prawie 25 tygodniu ciąży:



Dobrej nocy!




3 komentarze:

  1. Olu ślicznie wyglądałaś. Ciasto drożdżowe wyszło wspaniale. jeszcze nie słyszałam o takim przepisie. Muszę kiedyś wypróbować.
    Piękne mebelki ma Robercik w pokoju.
    Pozdrawiam Was serdecznie i proszę o częstsze wpisy:)
    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miły komentarz:)Mebelki w pokoju Roberta mają już kilkanaście lat, przejęliśmy je po właścicielach z poprzedniego mieszkania i odmalowaliśmy:)Buziaki

      Usuń
  2. Cudny blog, ślicznej i mądrej Mamy :) Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń